sobota, 31 maja 2014

Rozdział 2

 Wreszcie wyszłam na świeże powietrze. Wiem, że wychodzenie przez okno o 2 w nocy nie jest najlepszym pomysłem. Teraz muszę przemyśleć pewne sprawy. Może Jonh zaakceptuje tą sytuacje i  będziemy wychowywać nasze dzieciątko. Ojejku aż mnie głowa boli od tego myślenia. Nagle drzewa wydały z siebie niebezpieczny szum , a latarnie ledwo się świeciły. Szczerze powiedziawszy strasznie się boję. Lepiej będzie jeśli wrócę do domu. Odwróciłam się na pięcie, i zamierzałam iść w kierunku powrotnym, gdy w bocznej uliczce usłyszłam dwóch mężczyzn. Nie lubię być zbyt ciekawska, ale ostrożnie schowałam się za murem.
- Słuchaj pieprzony dupku, kasa miała być wczoraj - odezwał się mężczyzna - więc pytam się gdzie je masz, bo z nieba mi nie spadną?!
- Ja..ja..oddam w następnym tygodniu- do rozmowy włączył się drugi głos
- Nie, za tydzień tylko teraz albo pożegnaj się z życiem chuju - nagle wyjął z kieszeni broń. Zamarłam. Tak strasznie się bałam, że nie mogłam ruszyć się z miejsca.
- Ja błagam ddaj.. mi dru..drugą szanse
- Zapamiętaj sobie, ja nie daję drugiej szansy. - po całym parku rozległ się huk. Musiałam zakryć swe usta, by nie wydać z siebie pisku. Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu pozbawił go życia. Muszę uciekać. Odwróciłam się na pięcie i miałam biec, gdy uderzyłam w coś twardego, a raczej w kogoś.
-  Nieładnie tak podsłuchiwać, wiesz?- podniosłam głowę i ujrzałam parę niebieskich tęczówek. Twarz była zupełnie nie widoczna.
- Tyl..tylko przechodziłam i...nie..nie wiem o co ch..chodzi-  moje jąkanie przewyższało wszelkie granice.
- Doprawdy?Powiem ci jedno. Takie małe smarkate dziewczynki jak ty nie powinny chodzić w nocy po parku, bo nie wiadomo co się czai za rogiem.- od razu zauważyłam uśmieszek na jego twarzy
- Prze..przepraszam ja już pójdę- Chciałam go ominąć, ale złapał mnie za nadgarstek
- Jeszcze jedno. Jeżeli piśniesz choć słówko obiecuje, że twoja twarzyczka nie będzie już taka śliczna. Zrozumiano?- nie mogłam nic zrobić. Bałam się jak cholera.
-Pytałem o coś?! - wzdrygnęłam się. Przytaknęłam tylko głową.
- Grzeczna dziewczynka. Wiesz, żal naboi na taką piękność jak ty- dotknął mego policzka i pocałował w czoło- mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy- odszedł w ciemnościach
- A ja mam nadzieję, że nie- mruknęłam pod nosem
 Co to było?! Jakiś głupek mi grozi i jeszcze każe siedzieć cicho. Nie mam wyboru, nie chcę, żeby coś stało się maleństwu. Ale zabił człowieka na moich oczach i jeszcze bezczelnie śmiał mi się w twarz. Dość wrażeń na dziś wracam do domu.

Oczami Jonha
 
Wreszcie ta mała kujonka mi się oddała. Ugh. Taka z niej świętoszka, że żal dupę ściska. Ale spokojnie wytrzymam jeszcze trochę. Postanowiłem, że przejdę się do Jenny. Jestem pewny, że po ostatnim bara bara całkowicie będzie mi posłuszna. Wszedłem przez okno. Zauważyłem, że w pokoju jej nie ma.
- Jenna, to ja Jonhn, jesteś tu?- cisza. Otworzyłem drzwi od łazienki. Też nikogo. Gdzie ona się do cholery podziała?Miałem już wychodzić, ale zauważyłem, że coś leży na pralce. Podszedłem bliżej i zamarłem. Leżał tam test ciążowy. Pokazywał dwie kreski.  Z opakowania wyjąłem ulotkę.Hmm.. zobaczmy, dwie to oznacza że... O kurwa! Ta mała suka jest w ciąży. Rozwaliłem test  i przyjebałem głową w ścianę. Dlaczego akurat teraz? Kiedy miałem w życie wcielić mój plan. Jestem bliski zniszczenia jej matki. I co mam zrobić? Fuck. Dobra, nie mam wyboru, muszę spierdolić na miesiąc albo więcej. No chyba, że usunie bachora. W tych czasach produkują strasznie chujowe prezerwatywy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział drugi. Nie wyszedł tak jak chciałam, ale trudno. Mam nadzieje że się wam spodobał. Liczę na komentarze. 















wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 1



Nerwowo stąpam po lodowatych kafelkach.Moje ręce drżą jak galaretki. Proszę tylko nie dwie, tylko nie dwie. Mam dopiero 17 lat, chcę skończyć studia, nacieszyć się wolnością, chodzić na imprezy. Co ja powiem Jonhowi?Siemka, fajnie uprawiało się z tobą seks, a teraz opiekuj sie bachorem? Nie, to kompletnie bez sensu.Moje myśli błądzą jak szalone.Mam ochotę sie rozpłakać. Łzy zaczynaja spływać po moich policzkach jak ocean. Wciąż pamiętam ten wieczór.....

Alkohol buzuje w mojej głowie, ale nadal trzymam się na nogach.Ta impreza rozkręca się w najlepsze.. Jonh zaproponował  mi żebyśmy poszli do jednego z pokoi, bo uważał, że woli spędzić trochę więcej czasu ze mną.Zastanawiam się co go naszło? Ostatnio nasze relacje się pogorszyły, a na ta imprezę zabrał mnie tylko po to by pochwalić się ziomkom.Nie wiem czy ten związek ma jeszcze sens. Przemierzaliśmy długi, wąski korytarz. Dotarliśmy do dużego pokoju. Był po prostu boski. Nie wiedziałam , że Jonh ma takich bogatych znajomych. W sumie nie znałam tak dobrze jego kumpli z uniwersytetu. Zakładam się że oni na pewno mnie znają. Przecież jak jest się córką dyrektora to wszyscy wytykają cię palcami. Ugh.. nienawidzę być w centrum uwagi.Można by pomyśleć, że jestem sławna i popularna, ale mam tylko jedna przyjaciółkę na która mogę liczyć. Zapewne pieprzy się z kolejnym facetem. Ona w przeciwieństwie do mnie kocha impry. Ja jestem typem kujonki,ale też lubię się rozerwać. Gdybym nie miała takiej rygorystycznej rodzicielki to z pewnością poznałabym co to smak szaleństwa..Aha, a co do alkoholu to nigdy więcej, ąż w głowie mi się kręci.No dobra, może coś wypije, ale na pewno nie koniak. Z moich przemyśleń wybudził mnie jego ochrypły głos:
- To na co masz ochotę skarbie? -jego uwodzicielski głos mnie powalał- więc?Słuchasz mnie?
-Ach..tak..um......może pooglądamy film?- och ale ty jesteś głupia. W tym domu jest głośno jak na jarmarku a ty chcesz oglądać głupi film. Na moją odpowiedź zachichotał.
- Kochanie wiesz o tym że kocham cię nad życie i obiecaliśmy się z tym nie śpieszyć, ale spójrz ja kocham ciebie, ty kochasz mnie, więc dlaczego by tego nie spróbowac czegoś więcej?- czy on właśnie zaproponował mi seks? Najwyraźniej tak ,bo z wielkim pożądaniem przygląda się mojej sukience.Ugh.. mogłam założyć dłuższą. 
- Ale tu i teraz?- mój oddech był niespokojny, ale z jednej strony pragnęłam tego jak nigdy.
-Tak o niczym innym nie marzę- podszedł do mnie powoli. Czułam jego rzeźki oddech na szyi. Po chwili na mojej szyi pojawiła się kolejna malinka , i  kolejna.....
Zwiększyłam odległość między nami i odrzekłam:
-Nie wiem czy to dobry pomysł. Sam wiesz że coraz bardziej się od siebie oddalamy. Nie uważam, że...
-Cii....-przyłożył palec do moich ust- posłuchaj wiem, że ostatnio zachowywałem się jak dupek i skończony palant. Obiecuję, że więcej się tak nie zachowam. Pragnę cię Jenna...
Pragnę cię Jenna
Pragnę cię Jenna
Pragnę cię Jenna
Tak długo czekałam na ten moment. Jednak marzyłam zrobić to po ślubie.I co teraz
-Nie mogę żyć bez ciebie Jenna, nie mogę- jego brązowe tęczówki sprawiały że rozpływałam się w obłokach
-Ja...Ja.... też cię pragnę Jonh...

Chyba nie muszę kończyć co było dalej.Dlaczego się na to zgodziłam? Chciałam pokazać, że jestem dorosła? Że mogę się pieprzyc jak inne dziewczyny? A mogłam w spokoju nacieszyc się życiem. Co ja powiem matce? No właśnie zaczną się jej wywody. Ona nigdy mnie nie rozumiała.Najważniejsza jest nauka i praca. Miłość się dla niej zupełnie nie liczy.  Gdyby był ze mną ojciec on by mi pomógł. Miałam 10 lat jak zginął, ale pamiętam go bardzo dobrze. Wspólne spacery, lody, huśtawka....nie to co matka.Czasami żałuje że jest tym kim jest. Lepiej już żeby była sprzątaczką. No dobra minęły dwie minuty czas sprawdzić wynik. Tylko nie pozytywny proszę, obiecuje że więcej nie pójdę na żadną imprezę, nie sprzeciwie się matce. Będę aniołkiem.Powoli spoglądam na test. Dzielą mnie sekundy i dowiem się prawdy...Dobra lepiej policzę do trzech. 1...2.....3.......za chwilę moje życie może się kompletnie zmienić......

Nie!Nie!Nie!Pokazuje mi się pozytywny. To nie możliwe, nie mogę być matką nie teraz, błagam.Teraz mój problem jest większy niż się spodziewałam.I co robić? Zadzwonić do Jonha? Lepiej nie, muszę na poważnie się nad tym zastanowić. Spacer na pewno mi pomoże. Wiem, że jest środek nocy, ale jeśli stąd nie wyjdę to się uduszę.

------------------------------------------------------------------------------------------
Oto jest 1 rozdział.  Mam nadzieję że się spodobał.  Bardzo proszę o komentarze.